Jak zrobić idealny szampon do włosów
Dowiedz się jak tworzyć wspaniałe szampony od włosów przy użyciu glukozydów – od szamponów dziecięcych po szampony dla osób o włosach zniszczonych, farbowanych, kręconych, prostych, przetłuszczających się czy suchych. Pokażę, jak praktycznie formułować szampony z użyciem glukozydowych środków myjących. Czy wystarczy użyć jednego składnika pianotwórczego czy lepiej kilku. Od czego zależy skuteczność mycia i obfitość piany, jak osiągnąć maksymalną pianę lub maksymalną siłę mycia, a także jak sprawić, by szampon był jednocześnie łagodny i efektywny. Zobaczysz również co można do szamponu dodać, aby wpłynąć na jakość i wygląd.
Składniki i podstawy formułowania szamponu
Z jakich składników składa się typowy szampon i jaką pełnią funkcję. Oto główne kategorie komponentów szamponu i ich role:
- Surfaktanty (środki myjące): Kluczowy składnik odpowiedzialny za oczyszczanie – usuwanie brudu, sebum i zanieczyszczeń z włosów i skóry głowy. Surfaktanty są substancjami powierzchniowo czynnymi obniżającymi napięcie powierzchniowe wody, dzięki czemu umożliwiają zwilżanie włosów i emulgowanie tłuszczu (brudu) w wodzie. Popularne drogeryjne szampony zawierają silne anionowe surfaktanty jak SLS (Sodium Lauryl Sulfate) czy SLES (Sodium Laureth Sulfate) – bardzo efektywne w usuwaniu tłuszczu i dające obfitą pianę, ale dość agresywne, dlatego tu je pomijamy. W kosmetykach naturalnych i delikatnych najczęściej stosuje się alkilowe glukozydy (np. decylowy, laurylowy, kokosowy) oraz betainę kokamidopropylową jako bazy myjące – są one odpowiednie nawet dla wrażliwej skóry czy dzieci.
- Substancje kondycjonujące: Składniki dbające o wygładzenie, miękkość i łatwość rozczesywania włosów.
- Humektanty i nawilżacze: Składniki utrzymujące wilgoć we włosach i zapobiegające ich nadmiernemu przesuszeniu.
- Proteiny hydrolizowane: Ponieważ włosy zbudowane są głównie z białka, często do szamponów dodaje się hydrolizaty protein. Takie drobne cząsteczki protein potrafią wypełniać ubytki w łodydze włosa i poprawiać jego strukturę i sprężystość.
- Zagęstniki i stabilizatory konsystencji: Większość szamponów to dość gęste płyny lub żele – tę lepkość uzyskuje się poprzez dodatki zagęszczające.
- Dodatki funkcjonalne i aktywne: W zależności od przeznaczenia szamponu można wzbogacić o składniki spełniające konkretne funkcje.
- Dodatki specjalistyczne: Innym typem dodatków są aktywne substancje przeciwłupieżowe czy filtry UV i antyoksydanty w szamponach chroniących kolor włosów farbowanych.
- Konserwanty: Każdy szampon na bazie wody wymaga skutecznego systemu konserwującego, aby był bezpieczny w użyciu i nie rozwijały się w nim bakterie czy pleśń.
- Pozostałe składniki: W szamponach znajdziemy także substancje zapachowe, barwniki lub perłatory uatrakcyjniające wygląd, czasem chelatory wiążące jony metali ciężkich.
Surfaktanty glukozydowe – co to takiego?
Surfaktanty glukozydowe to grupa niejonowych środków myjących otrzymywanych przez połączenie cukru (glukozy) z łańcuchami tłuszczowymi pochodzącymi z olejów roślinnych. Do najpopularniejszych należą m.in. glukozyd decylowy (Decyl Glucoside), glukozyd kokosowy (Coco Glucoside), glukozyd laurylowy (Lauryl Glucoside) czy glukozyd kaprylowo/kaprynowy (Caprylyl/Capryl Glucoside). Różnią się długością łańcucha tłuszczowego (np. decylowy ma 10 atomów węgla, laurylowy 12, itd.), co wpływa na ich właściwości pianotwórcze i myjące.
Glukozydy są cenione przede wszystkim za łagodność i bezpieczeństwo. Nie mają ładunku elektrycznego (są niejonowe), dzięki czemu dobrze współpracują z innymi surfaktantami różnych typów i rzadziej podrażniają skórę. W porównaniu do silnych anionowych detergentów (jak SLS) nie wysuszają nadmiernie skóry i włosów, przez co nadają się do częstego stosowania, także u osób z wrażliwą skórą lub u dzieci. Dodatkowo pochodzą z odnawialnych surowców (cukry, rośliny) i są biodegradowalne.
Właściwości myjące i pieniące
Glukozydy dobrze usuwają zwykłe zabrudzenia i sebum, choć pod względem siły mycia są łagodniejsze od siarczanów. Pienią się przyjemnie, ale ich piana jest zwykle bardziej kremowa i mniej obfita niż np. piana SLS/SLES. Największą pianę daje glukozyd decylowy. Z kolei glukozyd laurylowy uważany jest za wyjątkowo łagodny (polecany np. do produktów dla niemowląt) i ma ciekawą cechę: potrafi znacznie podnosić lepkość formulacji (działa jak naturalny zagęstnik), choć sam daje pianę raczej umiarkowaną. Glukozyd kokosowy i kaprylowo/kaprynowy również zapewniają delikatne mycie. Kokosowy dobrze się pieni i stabilizuje pianę, a kaprylowy dodatkowo jest solubilizatorem olejków eterycznych.
Szampony oparte na glukozydach sprawdzą się dla wszystkich typów włosów, szczególnie gdy priorytetem jest delikatna pielęgnacja. Są one często bazą szamponów dziecięcych, kosmetyków naturalnych/organicznych oraz produktów dla osób o wrażliwej skórze. Ponieważ same glukozydy mogą czasem pozostawiać włosy lekko „tępe” w dotyku (brak silnych substancji kondycjonujących), w formułach często łączy się je z innymi łagodnymi surfaktantami lub dodatkami.
Sztuka łączenia – co i jak łączyć
W formulacji szamponu pojawia się pytanie: czy użyć jednego surfaktantu, czy lepiej kilku jednocześnie? Choć technicznie możliwe jest zrobienie szamponu na bazie jednego surfaktantu, mieszanki dają lepsze efekty niż pojedyncze substancje. Wynika to z kilku powodów:
- Synergia działania: Różne typy surfaktantów współdziałają, wzmacniając swoje zalety i kompensując wady. Efekt łączenia bywa większy niż suma efektów pojedynczych składników. Mieszając surfaktanty, osiągasz więc lepszą skuteczność mycia przy jednoczesnym obniżeniu agresywności.
- Poprawa cech użytkowych: Kombinacja kilku surfaktantów pomaga uzyskać pożądaną gęstość, stabilność piany i teksturę produktu. Jeden składnik może np. dawać dużą pianę, inny zwiększać lepkość, kolejny łagodzić skórę – łącząc je, otrzymujemy szampon o zbalansowanych właściwościach (dobrze się pieni, jest odpowiednio gęsty i delikatny dla skóry). Właśnie dlatego w profesjonalnych recepturach niemal zawsze stosuje się kilku surfaktantów różnego typu.
- Zmniejszanie agresywności: Mieszanka powoduje, że surfaktanty „niwelują” wzajemnie potencjalne działanie drażniące. W chemii kosmetycznej znana jest zasada, że dodanie nawet niewielkiej ilości łagodniejszego surfaktantu (np. amfoterycznego) potrafi znacząco zmniejszyć drażniące działanie głównego detergentu, nie obniżając przy tym siły mycia. W kontekście naturalnych formuł glukozydowych, często łączy się glukozydy z betainą lub z innymi łagodnymi anionikami – efektem jest skuteczniejsze mycie i lepsza pienistość niż przy samym glukozydzie, a dodatkowo produkt jest delikatny dla skóry.
Popularne w DIY zestawienie Decyl Glucoside + Cocamidopropyl Betaine uznawane jest za wyjątkowo udane – glukozyd zapewnia bogatą pianę, a betaina podnosi łagodność i wspomaga zagęszczanie. Glukozyd świetnie współpracuje z betainą, dając stabilny i gęsty produkt.
Z reguły zaleca się stosować mieszankę 2–3 kompatybilnych surfaktantów zamiast jednego. W przypadku szamponów glukozydowych, często bazuje się na 1–2 glukozydach (np. decylowym i/lub kokosowym) jako głównych detergentach i dodaje do nich współsurfaktant: amfoteryczny lub łagodny anionowy w mniejszej ilości. Takie podejście pozwala uzyskać łagodny, ale efektywnie myjący szampon o pożądanej konsystencji i pianie. Oczywiście, dobór składników należy dostosować do celu produktu i preferencji.
Czy duża piana to mocne mycie?
Wiele osób ocenia szampon po tym, jak bardzo się pieni. Czy jednak obfita piana oznacza silniejsze mycie? Niekoniecznie. Zdroworozsądkowo: ilość piany nie zawsze koreluje wprost z efektywnością usuwania brudu. Są detergenty, które pienią się słabo, ale doskonale czyszczą (np. niektóre niejonowe środki myjące stosowane w dermatologicznych preparatach myjących), jak i takie, które dają mnóstwo piany, a oczyszczanie wcale nie jest lepsze – piana pełni często bardziej rolę psychologiczną i sensoryczną. Warto wiedzieć, że skuteczność mycia zależy głównie od rodzaju surfaktantu, jego stężenia (tzw. aktywnej zawartości) oraz czasu kontaktu z włosem i mechaniki mycia (masażu), a nie tylko od objętości piany.
Co decyduje o sile mycia?
- Przede wszystkim rodzaj i stężenie surfaktantów: Silne anionowe detergenty (jak SLS, SLES) już w niewielkim stężeniu mocno usuwają tłuszcz i zanieczyszczenia. Łagodniejsze glukozydy mogą wymagać wyższego stężenia lub dłuższego mycia, by osiągnąć podobny efekt – ale w normalnych warunkach (mycie codzienne/co kilka dni) radzą sobie bardzo dobrze. Typowy poziom aktywnej substancji myjącej (ASM) w szamponach wynosi około 10 – 15%, to przeważnie wystarcza do utrzymania włosów w czystości. Przy włosach bardzo tłustych lub stosowaniu ciężkich produktów do stylizacji, czasem formułę wzbogaca się o mocniejszy składnik lub zwiększa SAL (sumaryczną zawartość surfaktantów) do górnej granicy, albo zaleca dwukrotne mycie dla dokładnego oczyszczenia.
- Rola piany: Piana sama w sobie nie myje – jest skutkiem ubocznym działania surfaktantów, które tworzą pęcherzyki powietrza. Jednak piana pozwala łatwo rozprowadzić szampon po włosach, zapobiega ociekaniu produktu, daje też użytkownikowi poczucie, że „coś się dzieje”, co przekłada się na zadowolenie z produktu. Zbyt mało piany może sprawić, że odczujemy szampon jako mało skuteczny, nawet jeśli obiektywnie domył włosy. Dlatego tworząc szampon staramy się, by nawet delikatne szampony tworzyły przyjemną, kremową pianę – często dodając składniki pianotwórcze właśnie w celu poprawy wrażeń, a nie samego czyszczenia.
- Maksymalna piana vs. maksymalne oczyszczenie: Jeśli naszym celem jest „show” w postaci bujnej piany, warto użyć surfaktantów znanych z dobrego pienienia się. W kategorii naturalnej najlepiej pieni się glukozyd decylowy – daje gęstą, stabilną pianę. Również dodatek amfoterycznej betainy znacząco podbija pianę (i stabilizuje ją). Glukozyd kokosowy i kaprylowy też wypadają dobrze, zaś np. glukozyd laurylowy samodzielnie pieni się słabiej (choć, jak wspomniałem, rekompensuje łagodnością). Warto pamiętać, że twardość wody i zanieczyszczenia we włosach wpływają na pianę – np. oleje na włosach „zjedzą” pianę, więc pierwsze mycie może się słabo spienić. Dlatego przy olejowaniu włosów często stosuje się dwukrotne mycie.
- Czy dużo piany szkodzi?: Generalnie nie – piana sama w sobie nie niszczy włosów. Natomiast środki, które dają ekstremalnie dużo piany, bywają silniejsze (np. SLS), co potencjalnie może wysuszać. Jednak to nie piana szkodzi, a ewentualnie zbyt silne odtłuszczenie lub zbyt długi kontakt z agresywnym detergentem. Delikatne szampony glukozydowe mogą wytwarzać umiarkowaną pianę, ale wciąż skutecznie oczyszczają.
Jeśli formułujesz szampon i okaże się, że piana jest zbyt uboga dla komfortu mycia – rozważ drobne zmiany w recepturze: dodanie niewielkiej ilości innego surfaktantu pianotwórczego (np. 2–5% CAPB lub glukozydu decylowego), podniesienie stężenia łącznego surfaktantów o parę procent (zachowując łagodność), albo zmiana opakowania: w przypadku bardzo rzadkich, niskopieniących formuł świetnie sprawdzają się butelki z pompką spieniającą (foamery), które mechanicznie wtłaczają powietrze i podają szampon od razu w postaci piany. Takie rozwiązanie pozwala cieszyć się pianą nawet przy super łagodnych, rzadkich szamponach.
Jak stworzyć szampon jednocześnie łagodny i skuteczny?
Łagodność i skuteczność mycia czasem wydają się stać po dwóch stronach – mocno czyszczące formuły bywają ostre, a ultradelikatne mogą słabiej domywać. Jednak dobrze zaprojektowany szampon potrafi łączyć te cechy. Co zrobić, by szampon dobrze mył, ale nie podrażniał i nie niszczył włosów:
- Wybór surfaktantów: Bazą łagodnego szamponu będą mild surfaktants – np. glukozydy, betaina kokamidopropylowa, ewentualnie łagodne anioniki (jak glutaminiany, sarkozyniany, izetioniany). Unikamy silnych siarczanów. Kombinacja łagodnych środków zapewni wystarczające mycie bez nadmiernego odtłuszczenia włosów.
- pH produktu: pH także wpływa na łagodność. Glukozydy są zasadowe (pH 11 – 12), dlatego gotowy szampon musimy zakwasić do ok. pH 5. W kwaśnym środowisku niejonowe i amfoteryczne detergenty mają najniższe działanie drażniące, a skóra głowy najlepiej toleruje pH 5,5. Dlatego pamiętaj o regulacji pH na końcu formulacji – dla delikatności oraz domknięcia łusek włosa (kwaśne pH zamyka łuski, dzięki czemu włosy są gładsze).
- Stężenie i czas kontaktu: Aby myć skutecznie, nie trzeba przesadzać z koncentracją surfaktantów. Lepiej użyć tyle, ile potrzeba (np. wspomniane 10 – 12% ASM) i nie trzymać długo piany na głowie. Szampon to kosmetyk spłukiwalny – nanieś, delikatnie wmasuj przez minutę-dwie i spłucz. Dłuższe pozostawianie piany na włosach nie zwiększa oczyszczenia, a może niepotrzebnie wysuszać skórę. Warto też zawsze dokładnie spłukać włosy chłodniejszą wodą – to zamknie łuski włosa i usunie resztki produktu.
- Substancje łagodzące i ochronne: Do formuły szamponu można dodać składniki, które redukują potencjalne podrażnienie i chronią włosy podczas mycia. Przykłady: aloes, pantenol, alantoina, beta-glukan, ekstrakt z owsa – działają kojąco na skórę głowy. Gliceryna i inne humektanty zapobiegną zbytniemu przesuszeniu. Ponadto polimery kationowe (jak Polyquaternium-10) oprócz kondycjonowania mają zdolność odkładania się na skórze i włosach, co zmniejsza tarcie i drażnienie – efektem jest uczucie większej łagodności po myciu. Nawet niewielki dodatek (<0,5%) kationowego polimeru może poprawić odczucia (np. włosy mniej szorstkie, skóra mniej ściągnięta).
- Unikanie typowych drażniących dodatków: Jeśli formułujemy szampon dla wrażliwców, postarajmy się ograniczyć składniki mogące potencjalnie podrażniać. Należą do nich np. silne olejki eteryczne (miętowy, cytrusowe – mogą być zbyt intensywne; wyjątkiem jest np. bardzo rozcieńczony olejek lawendowy lub rzymskiego rumianku dla zapachu w szamponie dziecięcym), alkohol (rzadko bywa w szamponach, chyba że jako rozpuszczalnik ekstraktów – lepiej go unikać, bo wysusza) czy niektóre syntetyczne barwniki. W szamponach dla dzieci i osób z alergiami często stosuje się minimalistyczne formuły: krótki skład INCI, bez substancji zapachowych lub tylko z hipoalergiczną kompozycją zapachową.
- Testuj na sobie i bliskich: Najlepszą miarą łagodności jest praktyka. Warto przetestować własny wyrób – czy po umyciu skóra nie jest zaczerwieniona, włosy łatwo się rozczesują, nie ma świądu ani łupieżu po czasie. Opinie kilku osób (np. rodziny, przyjaciół) pomogą ocenić, czy szampon faktycznie jest delikatny, czy może wymaga zmian (np. obniżenia stężenia detergentu lub dodania więcej składników nawilżających).
Dzięki powyższym zabiegom możesz uzyskać szampon, który efektywnie myje włosy, a jednocześnie jest dla nich łagodny jak kosmetyk pielęgnacyjny.
Dostosowanie szamponu
Nie ma jednego uniwersalnego szamponu idealnego dla wszystkich – wiele zależy od indywidualnych potrzeb włosów i skóry głowy. Pokażę, na co zwrócić uwagę przy tworzeniu szamponów dla konkretnych grup (dzieci, mężczyzn, kobiet) oraz dla różnych typów włosów (tłustych, suchych, zniszczonych, farbowanych, prostych, kręconych itd.).
Szampon dla dzieci
Delikatność przede wszystkim. Skóra dziecka (zwłaszcza niemowlęcia) jest bardzo wrażliwa, a oczy podatne na podrażnienia. Szampon dla najmłodszych powinien więc być ultrałagodny, prosty i bezpieczny. Kluczowe cechy i składniki:
- Baza myjąca: Tylko najłagodniejsze surfaktanty – często kombinacja niejonowych glukozydów i amfoterycznych betain. Przykładowo Lauryl Glucoside + Cocamidopropyl Betaine. Glukozyd laurowy jest tak łagodny, że stosuje się go w szamponach dla niemowląt, a dodatek betainy poprawia właściwości piany i dodatkowo obniża potencjał drażniący.
- Brak łzawienia: Tzw. formuły „no tears” (nie szczypiące w oczy) to w praktyce kwestia doboru surfaktantów o jak najniższej drażliwości ocularnej i odpowiedniego pH (ok. 7, obecnie często utrzymuje się pH 5 – 6, bo skóra dziecka jest lekko kwaśna). Całkowite uniknięcie szczypania oczu bywa trudne, ale bardzo łagodne detergenty plus ewentualnie dodatek polimerów łagodzących mogą zminimalizować podrażnienie.
- Minimalizm składu: Im mniej składników, tym mniejsze ryzyko alergii. Brak potencjalnych alergenów (np. olejków eterycznych z oznaczanymi alergenami typu limonen, linalol itd.), brak silikonów i drażniących konserwantów. Jeśli zapach – to odrobina hipoalergicznej kompozycji zapachowej lub brak (włosy dziecka i tak pachną dobrze).
- Substancje pielęgnujące: Można dodać pantenol, kroplę oleju migdałowego czy jojoba, bisabolol, ekstrakt z rumianku – byle w małych ilościach i dobrze skompatybilizowane z formułą. Mają one łagodzić i nawilżać delikatną skórę głowy dziecka. Unika się natomiast silnych ziół czy mentolu.
- Konserwanty: Koniecznie dodaj konserwant z listy dozwolonych; często stosowane w produktach dziecięcych są np. fenoksyetanol (max 1%, choć Francja zaleca <0,4% dla <3 r.ż.), mieszanki organicznych kwasów (benzoesan sodu + sorbinian potasu, działające w pH <5.5). Nawet mały błąd w konserwacji może skutkować rozwojem bakterii, co dla dziecka jest szczególnie niebezpieczne.
Szampon dziecięcy formułujemy tak, jakbyśmy robili płyn do mycia jabłka – ma być czysty, prosty i tak bezpieczny, że nadawałby się do kontaktu ze skórą bardzo delikatną.
Szampon dla mężczyzn
Choć włosy męskie i damskie nie różnią się zasadniczo budową, mężczyźni mają zwykle inne potrzeby pielęgnacyjne i nawyki.
- Silniejsze oczyszczanie: Męska skóra głowy pod wpływem testosteronu produkuje zwykle więcej sebum, bywa też częściej zanieczyszczona (np. od potu, brudu u osób pracujących fizycznie). Dlatego szampony dla mężczyzn często mają nieco mocniejsze działanie oczyszczające – mogą zawierać większy udział surfaktantów lub dodatki pomagające redukować tłustość (np. olejek z drzewa herbacianego, ekstrakt z wierzby czy cynk jako regulator sebum). Nie oznacza to, że muszą być ostre – ale formuła nastawiona na „dokładne mycie” jest pożądana (zwłaszcza że wielu mężczyzn nie myje włosów codziennie).
- Problemy z łupieżem: Panowie częściej zmagają się z łupieżem, częściowo z powodu wyższego przetłuszczania (łojotok sprzyja drożdżakom wywołującym łupież). Stąd w męskich szamponach nierzadko pojawiają się składniki przeciwłupieżowe. W naszej glukozydowej formule też można dodać np. ekstrakt z kory wierzby (źródło kwasu salicylowego) dla efektu regulującego.
- Mniej kondycjonowania: Wielu mężczyzn nosi krótsze włosy, więc nie przykłada wagi do odżywek. Szampon męski bywa 2w1, z lekkim efektem kondycjonującym, ale raczej nie obciąża włosów. Można np. włączyć polimer kationowy lub trochę protein jedwabiu dla wygładzenia, ale raczej unika się ciężkich olejów czy dużej ilości silikonów (chyba że to szampon specjalnie dla długowłosych).
- Wrażenia sensoryczne: Często formuły męskie mają charakterystyczne cechy: odświeżające uczucie (mentol, kamfora), zapachy drzewne, ziołowe, sportowe. Dodatek mentolu w małej ilości (np. 0,1 – 0,3%) da uczucie chłodu i pobudzenia skóry – wielu panów to lubi. Kolor zwykle stonowany (np. niebieski, zielony) lub brak barwnika. Konsystencja może być gęsta (żel) lub celowo bardziej płynna jeśli to szampon do butelki z dozownikiem.
- Usuwanie stylizatorów: Jeśli grupa docelowa używa żeli, pomad czy lakierów, przydatne będzie, by szampon radził sobie z resztkami produktów do stylizacji. Można osiągnąć przez nieco wyższy SAL (np. 15% zamiast 10%) albo cytrynian sodu/EDTA żeby zmyć osady z lakieru. W naturalnej formule glukozydowej może pomóc dodatek glukozydu kaprylowego, który ma właściwości solubilizujące i wspiera zmywanie tłustych pozostałości.
Szampon dla mężczyzn projektujemy z myślą o mocniejszym odświeżeniu i funkcjonalności (często jeden produkt do wszystkiego, np. szampon + żel pod prysznic), ale oczywiście nie ma przeciwskazań, by panowie używali szamponów „uniwersalnych” czy „dla kobiet”. To często kwestia marketingu i preferencji zapachowej. Trzeba jednak pamiętać, że przeciętny męski przedstawiciel gatunku ludzkiego oczekuje czego innego (np. uczucia całkowicie czystych włosów, nawet jeśli są lekko skrzypiące po myciu) niż typowa kobieta (która częściej martwi się o miękkość i połysk włosów).
Szampon dla kobiet
Kategoria „dla kobiet” jest bardzo szeroka – bo kobiety mają rozmaite włosy! Kosmetyki kierowane do pań często kładą nacisk na pielęgnację, ochronę koloru i regenerację. Wiele pań zapuszcza włosy dłuższe, farbuje je, stylizuje, więc szampony kobiece są nierzadko bardziej „wypielęgnowane”. Cechy takiego szamponu mogą być następujące:
- Ochrona włosów długich i farbowanych: Dłuższe włosy = bardziej zniszczone końce. Szampony dla kobiet często zawierają składniki odbudowujące (keratyna, proteiny, ceramidy) oraz chroniące kolor (np. filtry UV, antyoksydanty jak witamina E, ekstrakt z pestek winogron). Formuła jest łagodniejsza – unika się siarczanów, bo wypłukują barwnik z włosa. Delikatne surfaktanty to podstawa dla włosów farbowanych, by jak najwolniej traciły kolor. Można też dodać kwaśne składniki (np. troszkę kwasu mlekowego) by utrzymać pH ok. 4,5, co pomaga domykać łuski i chronić kolor.
- Więcej kondycjonowania: Kobiety częściej oczekują, że szampon nie skołtuni włosów i zostawi je w miarę gładkie. Stąd częstsze dodatki kondycjonujące – niewielka ilość silikonów (dimetikon w produktach 2w1) lub zamienników silikonów (np. olej brokułowy, coco-caprylate), polimery kationowe, olejki i masła (w szamponach „odżywczych”). Oczywiście balans jest istotny. Za dużo olejów – szampon może obciążać lub słabo się pienić. Dlatego często idzie to w parze z zaleceniem użycia odżywki po myciu. Niemniej, trend cowash (mycie odżywką) i low-poo sprawił, że wiele szamponów dla kobiet ma bardzo kremowe formuły, łagodne, prawie jak myjące balsamy.
- Specjalne potrzeby: W ramach kategorii kobiecej tworzy się podgrupy: szampony do włosów blond (np. z fioletowym pigmentem niwelującym żółty odcień, lub ekstraktem z rumianku rozjaśniającym), do włosów ciemnych (np. z ekstraktem z henny lub orzecha włoskiego podkreślającym kolor, chociaż to subtelne efekty), do kręconych, przeciw wypadaniu (często unisex – z kofeiną, żeń-szeniem, biotyną, argininą), do włosów cienkich (wzmacniające, z proteinami i polimerami zwiększającymi objętość). Formułując takie produkty, dodajemy odpowiednie składniki aktywne, pamiętając by nie pogorszyć bazy myjącej.
- Zapach i estetyka: Szampony dla kobiet często kuszą ładnym zapachem (kwiatowym, owocowym etc.) oraz wyglądem (perłowa emulsja lub krystalicznie przezroczysty płyn w atrakcyjnym kolorze). Oczywiście, to nie wpływa na działanie, ale estetyka jest ważna dla użytkowniczek.
Szampon „dla kobiet” projektujemy często jako bogatszy pielęgnacyjnie i bardziej spersonalizowany pod konkretny typ włosów, ale nie ma sztywnych reguł – ostatecznie liczy się dopasowanie do stanu włosów i preferencji użytkowniczki, a nie metryki płci.
Szampon do włosów tłustych, suchych i normalnych – różnice
Stopień natłuszczenia włosów determinuje częstotliwość mycia i potrzeby co do siły detergentu:
- Włosy tłuste: Osoby z przetłuszczającą się skórą głowy potrzebują częstszego i dokładniejszego mycia. Dla nich szampon można zaprojektować jako mocniej oczyszczający. Nie oznacza to agresji – ale można użyć nieco silniejszych surfaktantów lub wyższego ich stężenia. Glukozyd decylowy w wyższym procencie, ewentualnie glukozyd kaprylowy (który dobrze rozpuszcza tłuszcze). Pomocne są też składniki regulujące sebum: np. ekstrakt z pokrzywy, zielonej herbaty, rozmarynu, olejek z drzewa herbacianego, lawendowy, trawy cytrynowej (działanie ściągające, antybakteryjne). Można rozważyć dodatek łagodnego czynnika peelingującego do skóry głowy (np. kwas salicylowy w bezpiecznym stężeniu ok. 0,5%, albo enzymatyczne dodatki) – w zaawansowanych recepturach. Zasadniczo dla włosów tłustych stawiamy na dokładne oczyszczenie bez obciążania: zrezygnuj z olejów i ciężkich silikonów (bo tylko szybciej przetłuszczą włosy), nie przesadzaj z kondycjonowaniem. Szampon może być klarowny, odświeżający. Można dodać też łagodne substancje ściągające skórę (oczar, rumianek, skrobia jako dodatek do spłukiwania). Dla takich osób i tak zalecana jest odżywka (ale aplikowana tylko na końce włosów, nie na skórę).
- Włosy suche (i/lub kręcone, wysokoporowate): Tu priorytet jest delikatne oczyszczanie z jednoczesnym nawilżeniem. Stosujemy wyłącznie bardzo łagodne surfaktanty i raczej niższe ich stężenie, by nie wypłukiwać resztek naturalnych lipidów, których włosy i tak mają w deficycie. Mile widziane są dodatki odżywcze: więcej humektantów (gliceryna, aloes, miód – choć z miodem ostrożnie, bo lepki), oleje (np. kilka % oleju arganowego, jojoba lub masła shea – zapewni film ochronny), proteiny (jedwab, owies) które nadadzą objętości i miękkości suchym włosom. Konieczne składniki kondycjonujące – polyquaternium, BTMS w odżywczym szamponie itp. Włosy suche lubią też łagodny kwas mlekowy lub pantenol dla poprawy nawilżenia. Taki szampon może być kremowy, perłowy, by sygnalizować bogatszy skład. Piana nie musi być duża – ważniejsze, by po spłukaniu włosy nie były splątane. Włosy kręcone, które często są suche z natury, dodatkowo wymagają, by szampon nie puszył loków – więc silikony lub ich naturalne odpowiedniki (olej brokułowy, skwalan) w małej dawce mogą pomóc wygładzić skręt. Ogólnie przy włosach suchych staramy się, by szampon mył bardzo delikatnie i lekko kondycjonował już na etapie mycia. Unikamy jakichkolwiek surowców mogących wysuszać (np. alkohol absolutnie nie, intensywne detergenty – nie).
- Włosy normalne: To włosy w równowadze – nie za suche, nie za tłuste. Dla nich formułujemy szampon zbalansowany, pośredni. Można użyć np. kombinacji glukozydów z umiarkowanym dodatkiem CABP, trochę gliceryny i pantenolu dla bezpieczeństwa, lekkie kondycjonowanie polimerem. Właściwie większość przepisów DIY to takie formuły „do normalnych włosów”. Elastyczność jest tutaj duża – można dobrać zapach i ewentualne ekstrakty wedle upodobań, bo nie ma szczególnych ograniczeń. Zgodnie z zasadą profilaktyki: lepiej nie używać za dużo agresywnych składników, by nie zaburzyć naturalnej równowagi włosów.
Włosy zniszczone i farbowane
Włosy zniszczone (np. rozjaśniane, po trwałej, intensywnie eksploatowane ciepłem) oraz włosy farbowane mają często podobne potrzeby: są suche, porowate, łatwo tracą pigment i połysk. Dla nich tworzy się szampony o właściwościach naprawczych i ochronnych:
- Ultra łagodne surfaktanty: Koniecznie bardzo łagodne mycie – to absolutna podstawa, by nie pogłębiać uszkodzeń. Żadnych siarczanów, przeważnie same glukozydy, betaina, ewentualnie glutaminian/sarkozynat. Włosy farbowane powinny być myte delikatnie, w chłodnej wodzie i jak najrzadziej, aby kolor się utrzymał. Szampon ma tylko lekko oczyścić, nie wypłukać farby.
- Składniki regenerujące: Warto zastosować pełen arsenał: hydrolizowana keratyna, jedwab, kolagen, elastyna – wszystko co wypełni ubytki w łodydze. Ceramidy, olejki bogate w kwasy tłuszczowe (arganowy, z dzikiej róży, z kiełków pszenicy) aby odżywić. Witamina E, prowitamina B5 by poprawić elastyczność. Niektóre profesjonalne szampony zawierają kwas maleinowy lub mlekowy w celu rekonstrukcji wiązań (to bardziej marketing, ale lekko zakwaszają – co jest dobre).
- Ochrona koloru: Wspomniane filtry UV pomogą zabezpieczyć odcień przed blaknięciem na słońcu. Antyoksydanty (witamina C, ekstrakt z zielonej herbaty) też są sojusznikiem. Ponadto szampony do włosów farbowanych niekiedy zawierają niewielki dodatek pigmentu podbijającego kolor (np. odrobina czerwonego barwnika do szamponu dla rudych włosów – ale w DIY to trudne, bo trzeba równomiernie rozprowadzić i nie pobrudzić skóry).
- Kwestia pH: Dla włosów farbowanych często rekomenduje się pH około 4,0 – 4,5, aby domykać łuski i utrwalać kolor. Możesz to uzyskać dodając troszkę kwasu cytrynowego lub mlekowego podczas regulacji pH. Pamiętaj zmierzyć i upewnić się, że konserwanty działają w tym zakresie pH (np. benzoesan i sorbinian działają, ale np. niektóre mieszanki mogą wymagać minimum pH 5).
- Delikatne dodatki myjące: Ciekawym składnikiem w takich szamponach są łagodne substancje chelatujące – usuwają metaliczne zanieczyszczenia z włosa, które potrafią np. powodować zielenienie blondów lub matowienie. Chelatatory w małej ilości (0,1–0,2%) wspomagają oczyszczanie bez agresji.
- Nie zapomnij o odżywce: Nawet najlepszy szampon regenerujący nie zastąpi maski/odżywki. Dlatego warto pomyśleć o zestawie: łagodny szampon + intensywna odżywka do kompletu. Jednak jeśli ktoś używa tylko szamponu, staramy się by nasz produkt zostawiał włosy jak najbardziej miękkie i nieplączące – stąd bogactwo kondycjonujących składników.
Włosy po zabiegach chemicznych potrzebują specjalnej troski – łagodnego mycia i składników naprawczych. Szampon to pierwszy krok, przygotowujący włosy na dalszą pielęgnację, ale już na tym etapie możemy pomóc, stosując powyższe zasady.
Szampon dla włosów prostych i kręconych – różnice
Struktura włosa (prosty czy kręcony) wpływa na jego zachowanie i potrzeby:
- Włosy proste: Sebum ze skóry głowy łatwo spływa po włosie na całą długość, przez co włosy proste (zwłaszcza cienkie, delikatne) mogą szybciej wyglądać na przetłuszczone. Dla nich szampon nie musi być bardzo odżywczy – ważniejsze jest dokładne oczyszczenie i lekkość. Unikajmy nadmiaru ciężkich składników, które mogą strączkować proste pasma. Szampon może być klarujący od czasu do czasu (np. raz na 1-2 tygodnie mocniejsze mycie, jeśli na co dzień używa się łagodnego). Proste włosy docenią składniki dodające objętości – np. proteiny ryżu, jedwabiu, może odrobina polimerów stylizujących żeby unieść u nasady. Brak pozostałości po myciu jest kluczowy. Szampon powinien się łatwo wypłukiwać, nie może zostawiać filmu, który obciążyłby włosy. Dlatego ewentualne oleje w składzie minimalizujemy, a np. czwartorzędowe polimery wybieramy takie, które nie nadbudowują się (Polyquaternium-10 jest ok). W skrócie: szampon do włosów prostych, zwłaszcza cienkich, ma myć i odświeżać, zapewniając puszystość.
- Włosy kręcone (falowane, kędzierzawe): Z natury są bardziej suche, bo sebum trudno wędruje po skręcie. Szampony do włosów kręconych kładą nacisk na nawilżenie i ograniczenie puszenia. Można śmiało dodawać więcej emolientów i humektantów – loki to lubią. Popularny jest trend low-poo/no-poo wśród kręconowłosych – czyli bardzo delikatne mycie (albo mycie odżywką). Można więc stworzyć szampon-krem o niskim stężeniu surfaktantów i wysokim udziale składników pielęgnujących, który prawie nie będzie się pienił, ale odświeży loki nie robiąc „siana”. I oczywiście – żadnych siarczanów. Dodatki: aloes, gliceryna, miód (kręcone włosy uwielbiają humektanty, ale potrzebują też ich równoważenia olejami), olej arganowy, masło shea, olej rycynowy (który podkreśla skręt) – oczywiście w racjonalnych dawkach, by nie zrobić z szamponu odżywki. Bardzo wskazane są proteiny jedwabiu, owsiane – pomagają zdefiniować skręt. Ponadto, loki nie lubią się z mocnymi anionowymi środkami, więc glukozydy są tutaj idealne. Można też dodać trochę substancji antystatycznych (aby kosmyki się nie puszyły). Zapach – wiele osób z curly hair preferuje naturalne olejki, ale ostrożnie. Lepiej coś świeżego, owocowego lub zupełnie bez kompozycji jeśli stosują metodę CG (Curly Girl często unika mocnych substancji zapachowych i wysuszających alkoholi).
- Mycie rzadziej, ale intensywniej: Włosy kręcone często myje się rzadziej (bo nie przetłuszczają się tak szybko), więc szampon może być używany np. raz w tygodniu. Dlatego formuła powinna zapobiec nagromadzeniu zanieczyszczeń w tym czasie, ale jednocześnie być łagodna.
W skrócie: Szampon do włosów kręconych – nawilżający, odżywczy i wygładzający. Szampon do prostych – odświeżający, lekki, dodający objętości, unikający obciążania.
Konsystencja i wygląd szamponu
Poza walorami czysto pielęgnacyjnymi, użyteczność i wygląd szamponu też mają znaczenie.
Zagęszczanie szamponu
Wiele początkujących osób jest zaskoczonych, że ich domowy szampon wychodzi bardzo rzadki, niemal wodnisty. Dzieje się tak zwłaszcza przy użyciu surfaktantów glukozydowych, bo są trudne do zagęszczenia. Typowa metoda zagęszczania komercyjnych szamponów – dodatek soli (NaCl) – działa tylko w obecności odpowiedniego układu anionowy + amfoteryczny. Wystarczy dodać odpowiednią ilość taniej soli kuchennej by klient myślał, że szampon jest mocno skoncentrowany! Niestety w przypadku glukozydów taki trik nie przejdzie. Dosypanie soli zazwyczaj nic nie da (a czasem nawet obniży lepkość). Jak więc uzyskać gęstą konsystencję?
- Gumy i polimery zagęszczające: To najbardziej niezawodna metoda w naturalnych szamponach. Guma ksantanowa dodana w stężeniu 0,5–1% potrafi znacząco zwiększyć lepkość całej formulacji. Trzeba ją jednak odpowiednio użyć: najlepiej rozproszyć najpierw w glicerynie (np. zmieszać 1% gumy + 3-5% gliceryny), a potem dodać do wody ciągle mieszając. Dzięki temu unikniemy grudek. Ksantan może dawać lekko „ciągnącą” konsystencję, warto więc nie przekraczać 1%. Hydroksyetyloceluloza (HEC) lub hydroksypropyloceluloza (HPMC) – te polimery celulozowe również dobrze zagęszczają, choć wymagają nieco więcej cierpliwości (czasem muszą napęcznieć przez kilka godzin).
- Zmiana surfaktantów pomocniczych: Jeśli używamy tylko glukozydów i nie jesteśmy w stanie zagęścić gumami, można pomyśleć o dodaniu innego surfaktantu, który zwiększy lepkość. Przykładowo, glukozyd laurylowy jest bardzo gęsty (często występuje jako gęsta pasta). Wykorzystuje się go jako współzagęstnik. Trzeba go rozgrzać do 60°C żeby stał się całkowicie płynny, dodać do mieszanki i wymieszać aż ostygnie. Wtedy często cała formuła istotnie gęstnieje. Uwaga: lauryl dodany w zbyt dużej ilości potrafi wytrącać się z roztworu (zmętnienie lub grudki), szczególnie przy niskich temperaturach. Warto robić testy stabilności w chłodzie. Najprostszym jednak sposobem jest dodanie 2–5% betainy kokamidopropylowej. W obecności nawet małej ilości anionowych zanieczyszczeń w glukozydach i odpowiedniego pH, betaina może umożliwić zagęszczenie solą. Kombinacja Decyl Glucoside + CAPB bywa bardziej lepka niż sam decyl. Do tego CAPB poprawia odczucie śliskości.
- Cierpliwość: Wiele naturalnych zagęstników potrzebuje czasu. Guma ksantanowa po dodaniu może wydawać się, że nie dość zagęściła – a po 24h stoi żel. Guar czasem puchnie przez noc. Dlatego nie spisuj produktu na straty tuż po wymieszaniu – odstaw go na kilka godzin i sprawdź konsystencję ponownie. Również pH formulacji wpływa na lepkość – glukozydy są stabilne w dość szerokim zakresie, ale np. betaina w zbyt niskim pH może ciąć lepkość. Zwykle najlepiej jest zagęszczać już po ustaleniu docelowego pH (np. 5–5,5), bo wtedy masz pewność co do finalnej gęstości.
Praktyczny trik: Tworząc szampon, najlepiej zagęszczać go na samym końcu. Połącz wszystkie składniki (poza ewentualnymi gumami). Surfaktanty często same z siebie dają pewną lepkość, więc zobacz jaką bazowo masz konsystencję. Następnie dodawaj zagęstnik porcjami: np. roztwór gumy 1% – dolewaj po trochu, mieszaj i obserwuj. Zatrzymaj, gdy uzyskasz zadowalającą lepkość. To pozwoli uniknąć przedawkowania, po którym szampon mógłby wyjść galaretowaty lub ciągnący. Pamiętaj, że pewna lepkość wzrośnie jeszcze po odstaniu. Lepiej mieć szampon nieco rzadszy (łatwiej dozować np. w butelce z pompką) niż gęsty glut.
Atrakcyjność, czyli co klient naprawdę kupuje
By użytkownicy chętnie sięgali po Twój szampon, warto zadbać o estetykę i wrażenia podczas użycia.
- Przezroczysty a może perłowy?: Przezroczysty, barwiony szampon kojarzy się z „lekkim, czystym” produktem, a perłowy (nieprzezroczysty, z opalizującym blaskiem) – z produktem „kremowym, odżywczym”. Możesz wybrać efekt w zależności od charakteru formuły. Perłowy wygląd uzyskasz poprzez dodanie niewielkiej ilości perłatora. Jeśli trzymasz się tego by szampony był bardziej naturalny możesz użyć miki perłowej (testuj, bo może osiadać na dnie). Przezroczystość natomiast uzależniona jest od czystości składników – glukozydy czasem lekko powodują mętnienie, szczególnie lauryl. Jeśli zależy Ci na klarowności, użyj chelatora (np. EDTA) – wiąże jony metali powodujące zmętnienie. Dobrze też przefiltrować lub odstawić produkt po wykonaniu, by pęcherzyki powietrza znikły – piana z mieszania może dawać ułudę mętności.
- Kolor: Kolorowy szampon cieszy oko, ale zachowaj umiar. Wybieraj barwniki rozpuszczalne w wodzie, w minimalnej ilości (np. kropla błękitu, by otrzymać pastelowy niebieski). Intensywne, neonowe kolory nie zawsze są dobrze postrzegane (kojarzą się z chemią), zaś delikatny odcień (np. jasnozielony dla ziołowego, żółty dla rumiankowego) bywa przyjemny. Pamiętaj, że barwnik musi być stabilny w danym pH i nie może farbować skóry ani piany. Unikaj barwników reagujących z jonami metali (np. barwniki spożywcze mogą zmieniać kolor).
- Zapach: To często kluczowy element przyjemności z mycia. Dodaj kompozycję zapachową lub olejek eteryczny, który pasuje do tematyki szamponu. Dla dzieci – nic lub coś superdelikatnego (np. rumianek). Dla mężczyzn – męskie nuty (cedr, mięta, eukaliptus, cytrusy gorzkie). Dla kobiet – kwiaty, owoce, słodkości, cokolwiek zgodnego z preferencjami grupy docelowej. Stężenie zapachu zwykle 0,5–1% max (olejki eteryczne często mniej, 0,3–0,5%, by nie podrażniały). Uważaj, by olejki były kompatybilne – np. olejek cytrynowy może zmętnieć formułę (w takich wypadkach ratunkiem jest dodanie solubilizatora lub akceptacja mętności). Wrażenie zapachowe powinno być wyczuwalne podczas mycia, ale niekoniecznie długo utrzymujące się na włosach (od tego są odżywki).
- Piana: Piana powinna być przyjemna. Konsystencja piany (czy jest drobnopęcherzykowa, kremowa, czy duże bąble) wpływa na odczucia. Glukozydy dają raczej kremową pianę. Jeśli chcesz silky foam, możesz dodać np. odrobinę cocamide MEA – ale znów, w naturalsach raczej nie. Prostym zabiegiem jest dodatek gliceryny lub polimerów – trochę gliceryny (np. 2-3%) nada pianie „miękkości” odczuwalnej pod palcami. Guar HPTC też sprawia, że piana jest bardziej „śliska”, co ludzie lubią (kojarzą to z delikatnością). Testuj różne warianty i pytaj użytkowników o odczucia – bo to, jak ktoś subiektywnie odbiera Twój szampon, jest równie ważne co jego skład.
- Butelka i dozowanie: W przypadku rzadkich konsystencji rozważ butelkę z pompką/piankownicą; przy gęstych – butelka z flip-topem lub tuba będzie ok. Etykieta powinna jasno wskazywać przeznaczenie (np. „szampon do włosów kręconych z masłem shea i awokado”).
Bezpieczeństwo
Produkcja rzemieślnicza lub DIY kosmetyków również wymaga troski o bezpieczeństwo użytkowników i swoje (jeśli szampon robimy tylko dla siebie). Poniżej garść wskazówek ważnych dla producentów, ale przydadzą się również w produkcji „domowej”.
Konserwant
Szampon to produkt na bazie wody, stojący często w ciepłej, wilgotnej łazience – idealne środowisko dla drobnoustrojów. Bez dodatku konserwantu kosmetyk szybko stałby się siedliskiem bakterii/pleśni, co może być groźne (infekcje skóry, oczu). Dlatego zdecydowanie tak. Konserwant jest potrzebny. Zastosuj odpowiednie stężenie (zgodnie z wytycznymi) – nie dawkuj „na oko”, bo za mało nie zabezpieczy, a za dużo może podrażniać.
Czystość produkcji
- Pracuj w czystych warunkach – zdezynfekuj blaty, umyj ręce, używaj wyparzonych/sterylnych narzędzi. Bakterie mogą dostać się do produktu podczas produkcji, więc im czyściej, tym lepiej. Mniejsze ryzyko kontaminacji to mniejsze obciążenie dla konserwantu.
Przechowywanie i trwałość
Określ, jak długo Twój szampon jest bezpieczny. Zwykle domowe kosmetyki (jeśli poprawnie zakonserwowane) można przechowywać ok. 3–6 miesięcy bez problemu. W przypadku sprzedaży – będziesz potrzebować testów trwałości i testu konserwacji (challenge test), by wykazać skuteczność konserwantu. Unikaj opakowań otwartych (lepiej butelka niż słoik, by nie wkładać palców). Doradź klientom/trzymającym w domu, by nie zostawiali w nasłonecznionym miejscu i nie rozcieńczali wodą (czasem ludzie dolewają wody jak się kończy – to proszenie się o bakterie).
Tworzenie własnego szamponu to proces ciągłego uczenia się. Każda partia może przynieść nowe spostrzeżenia. Baw się tym – eksperymentuj z nowymi glukozydami, ekstraktami, zapachami. Dzięki temu Twoje produkty będą coraz lepsze i dopasowane do potrzeb odbiorców.Jak zrobić