Mydło w kostce – fakty i mity o wpływie na skórę
Przypadkowo trafiłem na tekst Natalii Więckowskiej o groźnie brzmiącym tytule „Nie zbliżaj do miejsc intymnych. Oto czym to grozi” na kobieta.wp.pl straszącym niebezpiecznymi skutkami używania zwykłego mydła do mycia twarzy, włosów czy okolic intymnych. Zamiast mycia autorka poleca użyć mydło jako odświeżacza powietrza….
Mydło w kostce to jeden z najstarszych i najbardziej klasycznych produktów higienicznych, ale pojawiają się głosy, takiej jak wspomniany wyżej, że powinniśmy go unikać. Ostrzegają, że tradycyjne mydło wysusza skórę, podrażnia ją, a stosowane nieodpowiednio może prowadzić nawet do problemów dermatologicznych. Jakby miało to oznaczać, że zwykłe mydło jest z definicji szkodliwe dla naszej skóry.
Czym jest mydło?
Tradycyjne mydło w kostce to mydło sodowe, które powstaje w reakcji zmydlania tłuszczów przy użyciu wodorotlenku sodu (NaOH). W procesie tym tłuszcz (roślinny lub zwierzęcy) reaguje z silną zasadą, czego efektem jest sól sodowa kwasów tłuszczowych (główny składnik mydła, np. stearynian sodu) oraz gliceryna. Gliceryna może być z mydła usunięta lub pozostawiona. Jej obecność w kostce jest pożądana ze względu na właściwości nawilżające i zmiękczające skórę. Właśnie dlatego wiele rzemieślniczych mydeł zawiera naturalną glicerynę, podczas gdy w mydłach przemysłowych bywa oddzielana (co czyni je mniej przyjaznymi dla skóry).
Chemicznie rzecz biorąc, mydło jest anionowym środkiem powierzchniowo czynnym (surfaktantem). W roztworze wodnym jego cząsteczki tworzą micele – struktury, które posiadają część hydrofilową (przyciągającą wodę) i hydrofobową (przyciągającą tłuszcz). Dzięki temu mydło może emulgować tłuszcz i brud. Otacza cząsteczki zanieczyszczeń micelami i umożliwia ich zmycie wodą. Ta zdolność do usuwania tłuszczu sprawia, że mydła doskonale oczyszczają skórę, ale równocześnie mogą ją pozbawić naturalnej warstwy lipidowej.
Mydła sodowe należą do tzw. mydeł metali alkalicznych rozpuszczalnych w wodzie. Są one zazwyczaj twarde. Klasyczna kostka to właśnie mydło sodowe. Dla porównania, mydła potasowe (wytwarzane z wodorotlenku potasu) są miękkie, maziste, często nazywane szarym mydłem. Oba rodzaje mają podobne właściwości myjące, choć potasowe bywają bardziej maziste i łatwiej rozpuszczalne. Mydła sodowe są na tyle trwałe, że od stuleci używa się ich w formie kostek do mycia ciała.
Jedną z kluczowych cech mydła sodowego jest jego wysokie pH. Prawdziwe mydła zawsze mają odczyn zasadowy. Typowo pH gotowej kostki mieści się w granicach 8–11. W miarę dojrzewania mydła (leżakowania) pH może nieco spaść – świeżo wykonane, surowe mydło potrafi mieć pH 9,5, ale po kilku tygodniach stabilizuje się bliżej wartości ok. 8–8,5. Nadal jest to jednak odczyn wyraźnie wyższy niż naturalne pH ludzkiej skóry.
Skąd bierze się zła reputacja mydła?
Nasza skóra pokryta jest cienką warstewką nazywaną płaszczem hydrolipidowym lub kwaśnym płaszczem ochronnym. Zdrowa skóra ma odczyn lekko kwaśny, średnio około pH 4,5–5,5. Natomiast typowe mydło sodowe jest alkaliczne, często o pH w okolicach 9 lub nawet 10. Ta różnica może rodzić problemy. Myjąc skórę silnie zasadowym środkiem, zaburzamy jej naturalne pH i naruszamy barierę ochronną naskórka. Kwaśne środowisko na powierzchni skóry sprzyja dobroczynnej mikroflorze oraz integralności bariery skórnej, a przesunięcie pH w stronę zasadową może te mechanizmy osłabić.
Wysokie pH mydła to główny powód, dla którego bywa oskarżane o wysuszanie i podrażnianie skóry. Zasada może powodować pęcznienie i rozluźnienie struktury warstwy rogowej naskórka oraz rozpuszczanie lipidów ochronnych. W praktyce objawia się to uczuciem ściągnięcia, suchości, a u wrażliwych osób – zaczerwienieniem czy łuszczeniem skóry po umyciu zwykłym mydłem. Nic dziwnego, że słyszy się rady, aby nie myć twarzy mydłem. Podobne zastrzeżenia dotyczą mycia okolic intymnych. Tutaj także pH ma kluczowe znaczenie – naturalnie środowisko intymne kobiet jest kwaśne, co hamuje rozwój patogenów. Zwykłe mydło o wysokim pH może zaburzyć tę równowagę mikroflory bakteryjnej, sprzyjając podrażnieniom i infekcjom. Kolejnym dyskusyjnym tematem jest mycie włosów i skóry głowy mydłem. Skóra głowy, podobnie jak reszta skóry, ma odczyn ok. pH 5, a włosy dla zachowania gładkości wymagają kwaśnego środowiska. Mydło o pH nawet 9–10 powoduje rozchylenie łusek włosa i może skutkować matowymi, szorstkimi pasmami.
Dlatego negatywne skutki niewłaściwego stosowania mydła – od przesuszonej cery, przez podrażnienia okolic intymnych, po łupież spowodowany myciem włosów mogą się zdarzyć. Jednak warto podkreślić, że dotyczą one głównie sytuacji, gdy mydło stosujemy niezgodnie z przeznaczeniem lub mamy szczególnie wrażliwą skórę. Czy zatem jedynym wyjściem jest całkowite odstawienie kostki mydła? Niekoniecznie. Aby zrozumieć, kiedy i jak można bezpiecznie używać mydła, przyjrzyjmy się różnym rodzajom mydeł i ich składom.
Mydło mydłu nierówne
Wiele osób wrzuca wszystkie rodzaje mydła do jednego worka, tymczasem istnieje ogromna różnorodność mydeł sodowych. Ich właściwości zależą od składu i sposobu wytworzenia. Mydło robione tradycyjną metodą rzemieślniczą (na zimno lub na gorąco) może różnić się od komercyjnej kostki z drogerii równie mocno, co domowy chleb na zakwasie od białej bułki z supermarketu.
Rodzaj zastosowanych tłuszczów
Tłuszcz (oleje) użyty do produkcji mydła decyduje o twardości, pianie i właściwościach myjących kostki. Przykładowo, mydła z olejów roślinnych są bardziej miękkie i łagodniejsze dla skóry – szczególnie te na bazie oliwy z oliwek słyną z delikatności. Z kolei mydła z przewagą oleju kokosowego czy palmowego mocno się pienią i skutecznie usuwają tłuszcz, ale mogą bardziej wysuszać (dlatego często zawierają dodatek innych olejów, by zrównoważyć agresywność). Mydła wytwarzane z tłuszczów zwierzęcych (np. łój wołowy) dają twardą kostkę o obfitej pianie i dobrym oczyszczaniu, jednak same w sobie mogą być bardziej agresywne.
Obecność gliceryny
Gliceryna to produkt uboczny zmydlania, który w mydłach naturalnych jest pozostawiany, zaś w przemysłowych często usuwany. Gliceryna jest humektantem – wiąże wodę w naskórku – dzięki czemu mydło z gliceryną mniej wysusza i działa bardziej zmiękczająco na skórę. Tzw. mydła glicerynowe zawierają jej szczególnie dużo, przez co są bardzo łagodne. Jeżeli więc Twoja skóra ma skłonność do przesuszenia, warto wybierać mydła zawierające naturalną glicerynę.
Superfat, czyli nadmiar tłuszczu
W recepturze mydła rzemieślniczego często celowo dodaje się więcej tłuszczu niż wynika to z ilości wodorotlenku. Ten nadmiarowy tłuszcz nie zmydli się – pozostanie w kostce jako substancja natłuszczająca podczas mycia. Takie „przetłuszczenie” mydła (typowo 5–7%) sprawia, że mydło myje, ale jednocześnie pielęgnuje skórę, regenerując ją i nawilżając w trakcie mycia. To ważna przewaga mydeł rzemieślniczych nad tanimi mydłami przemysłowymi, które zwykle nie mają żadnego superfat’u. Mydło z przetłuszczeniem pozostawia na skórze cienką warstwę emolientu, co łagodzi efekt wysuszenia.
Dodatkowe składniki pielęgnujące
Coraz częściej w kostkach mydła znaleźć można naturalne dodatki, które mają za zadanie wzbogacić jego działanie. Należą do nich np. masło shea, miód, jedwab, glinki, aloes, jogurt. Popularne jest także wzbogacanie mydła olejami roślinnymi bogatymi w nienasycone kwasy tłuszczowe (np. olej ze słodkich migdałów, jojoba) już po procesie zmydlania. Pełnią one rolę odżywczą i zmiękczającą. Dodatek olejków eterycznych z lawendy, drzewa herbacianego czy rozmarynu może z kolei nadać mydłu działanie antybakteryjne lub przeciwzapalne. Przykładowo, oliwa z oliwek, miód czy olejki eteryczne dodane do mydła mogą zmniejszyć jego wysuszające działanie i dodatkowo wspomóc właściwości antyseptyczne kostki. Niektóre mydła zawierają też dodatki kojące (np. owsiankę, pantenol) lub nawilżające (np. sorbitol, cukier, glicerynę dodaną dodatkowo) – wszystko to wpływa na łagodność mydła.
Brak zbędnych detergentów i konserwantów
Naturalne mydła rzemieślnicze z definicji nie zawierają syntetycznych detergentów (SLS, SLES itp.), bo cała ich moc myjąca pochodzi z reakcji zmydlania tłuszczu. Nie potrzebują też konserwantów (stała, alkaliczna kostka to środowisko nieprzyjazne dla bakterii). Dzięki temu dobrze wykonane mydło o prostym składzie ma krótką listę komponentów, co zmniejsza ryzyko reakcji alergicznych czy podrażnień u osób wrażliwych. Oczywiście, należy pamiętać, że olejki eteryczne czy barwniki naturalne również mogą uczulać, ale łatwiej znaleźć mydło zupełnie bezzapachowe i bezbarwne niż analogicznie neutralny żel pod prysznic.
Nie każde mydło wysuszy skórę tak samo. Różnice w recepturze sprawiają, że na rynku są mydła ostrzejsze (np. tania kostka z małą ilością gliceryny, oparta na oleju palmowym lub łoju zwierzęcym) oraz mydła bardzo delikatne (np. kostka z 30% oliwy z oliwek, z masłem shea i 5% niezmydlonych olejów). Dlatego zamiast przekreślać wszystkie mydła sodowe, warto poznać swój produkt i świadomie dobrać go do potrzeb skóry.
Jak czerpać korzyści z używania mydła?
Skoro wiemy już, jakie potencjalne zagrożenia niesie niewłaściwe stosowanie mydła oraz jak skład wpływa na jego działanie, przejdźmy do praktycznych wskazówek. Czy da się używać mydła w kostce tak, by nie szkodziło skórze? Oczywiście – kluczem jest umiar, odpowiedni dobór produktu i właściwa technika mycia.
Wybierz mydło dostosowane do swojej skóry
Osoby o skórze wrażliwej lub suchej powinny sięgać po mydła jak najłagodniejsze. Z dodatkowymi składnikami nawilżającymi, z gliceryną, o prostym składzie i ewentualnie z przetłuszczeniem. Łagodne mydło na bazie oliwy z oliwek czy masła shea będzie dużo mniej wysuszać niż np. czyste mydło kokosowe. Jeśli masz skłonność do alergii, wybierz kostkę bezzapachową, bez barwników (np. biały hipoalergiczny klasyk). Natomiast przy cerze tłustej czy trądzikowej można rozważyć mydło z dodatkiem siarki, węgla aktywnego lub olejku z drzewa herbacianego – składniki te wspomagają walkę z niedoskonałościami.
Stosuj z umiarem i nie przesadzaj z częstotliwością
Mydło to skuteczny środek myjący. Nie trzeba długo trzeć skóry ani nakładać grubej warstwy piany, by uzyskać czystość. Wystarczy krótki kontakt ze skórą. Nie pozostawiaj mydła na skórze na dłuższy czas (np. w formie maski czy długiej kąpieli w bardzo mydlanej wodzie), bo przedłużony kontakt zwiększa wysuszające działanie. Używaj mydła wtedy, gdy faktycznie jest potrzebne, np. do mycia rąk, do oczyszczenia ciała z potu po treningu. Jeśli Twoja skóra jest z natury sucha, nie musisz mydłem traktować całego ciała przy każdym prysznicu. Dla odświeżenia wystarczy myć strategiczne partie (tzw. metoda “pits and bits”), a resztę ciała opłukać wodą. Unikaj też mycia jednej partii skóry mydłem wielokrotnie w ciągu dnia.
Mycie obszarów szczególnie wrażliwych
Twarz, okolice intymne oraz włosy – dla tych trzech stref lepszym wyborem mogą być dedykowane produkty o odpowiednim pH i składzie, zwłaszcza jeśli odczuwasz dyskomfort po użyciu mydła. Zwykłe mydło nie jest polecane do cery ze względu na naruszanie bariery ochronnej, do higieny intymnej ze względu na zmianę pH mogącą zwiększać ryzyko infekcji, a do włosów ze względu na łupież i osłabienie pasm. Tyle mówi teoria, ale w praktyce bywa różnie. Jest na przykład wiele osób, które bardzo chwalą sobie mycie włosów czystym mydłem (piszemy o tym tutaj). Twierdzą nawet, że od typowych szamponów do włosów mają problemy np. z łupieżem, a w przypadku mydła problemy znikły.
Są również sposoby aby zniwelować negatywne skutki podwyższonego pH. Na przykład starą, wypróbowaną metodą już przez nasze bacie, które nie miały dostępu do szamponów i do mycia włosów musiały używać zwykłego mydła było zastosowanie płukanki z wody zakwaszonej octem, która normalizowała pH skóry i zamykała łuski włosów.
Dokładnie spłukuj skórę po umyciu
Resztki mydła pozostawione na skórze mogą powodować podrażnienie i uczucie lepkości. Płucz ciało obficie letnią wodą, aż poczujesz, że skóra jest gładka i pozbawiona filmu. Zwróć uwagę zwłaszcza na zagłębienia (pępek, za uszami, zgięcia łokci itp.), gdzie łatwo o niedomyte osady. Jeśli masz twardą wodę w kranie, rozważ zainstalowanie filtra zmiękczającego. Twarda woda reaguje z mydłem tworząc osad, który trudno spłukać i może osiadać na skórze czy włosach. Miękka woda ułatwia domycie mydła i poprawia jego pienienie.
Po umyciu zadbaj o przywrócenie nawilżenia i pH skóry
Choć badania wskazują, że pH skóry po umyciu dość szybko wraca samo do normy, to nawilżenie warto uzupełnić. Po kąpieli z użyciem mydła zastosuj balsam, mleczko lub naturalny olejek na lekko wilgotną skórę. Szczególnie skóra twarzy wymaga nawilżenia. Mydło może pozostawić uczucie ściągnięcia, więc wklep lekki krem lub serum humektantowe, aby pomóc odbudować barierę hydrolipidową. Jeśli czujesz, że skóra jest podrażniona, możesz użyć toniku przywracającego fizjologiczne pH, choć zdrowa skóra sama szybko potrafi się zakwasić. Jeżeli mimo wszystkich środków ostrożności skóra jest nadmiernie sucha lub podrażniona, być może mydło (nawet najłagodniejsze) nie służy jej i czas na zmianę produktu myjącego.
Przechowuj mydło w suchym miejscu
Aby kostka służyła Ci długo i nie rozmiękała, trzymaj ją na mydelniczce z odpływem wody. Dzięki temu unikniesz też rozwoju drobnoustrojów na powierzchni mydła. Chociaż samo mydło jest antybakteryjne, to stojąca woda i zanieczyszczenia mogą sprzyjać osadzaniu się brudu. Kostka, która może obeschnąć między użyciami, będzie bardziej higieniczna i wydajna.
Kiedy mydło może pomagać skórze?
Wbrew jednostronnie negatywnym opiniom, mydło sodowe ma też swoje zalety dla skóry i niekiedy bywa wręcz zalecane. Przede wszystkim jest to skuteczny środek oczyszczający i odkażający. Mydło dosłownie „usuwa brud i zarazki”. Zarówno mechanicznie (myjąc), jak i chemicznie (niszcząc drobnoustroje). Cząsteczki mydła uszkadzają błony komórkowe bakterii i wirusów oraz denaturują białka, co prowadzi do śmierci mikroorganizmów. Podczas pandemii COVID-19 przypominano, że dokładne mycie rąk przez 30 sekund mydłem jest jedną z najskuteczniejszych metod zapobiegania zakażeniu wirusem. Mydło dosłownie rozrywa lipidową otoczkę koronawirusa. Alkaliczne pH mydła jest zabójcze dla wielu bakterii, grzybów i wirusów, więc mydło działa jak naturalny środek dezynfekujący na skórze. W odróżnieniu od agresywnych detergentów czy alkoholu, mydło odkaża skórę nie powodując przy tym trwałych uszkodzeń.
Mydła znajdują również zastosowania dermatologiczne. W aptekach dostępne są tzw. mydła lecznicze (np. zawierające środki przeciwbakteryjne czy przeciwgrzybicze) – używa się ich jako element terapii niektórych schorzeń skóry. Przykładowo, mydła siarkowe są od lat stosowane przy trądziku i łojotokowym zapaleniu skóry – zawarta w nich siarka pomaga zmniejszyć łojotok i działa antyseptycznie na bakterie wywołujące trądzik. Innym przykładem jest mydło dziegciowe, tradycyjnie stosowane przy łupieżu i łuszczycy. Dziegieć ma działanie przeciwgrzybicze i keratolityczne. Mydło potasowe (tzw. szare) bywa używane jako łagodny środek dezynfekujący rany i otarcia. Kiedyś w medycynie stosowano tzw. spirytus mydlany (roztwór mydła potasowego w alkoholu) do odkażania skóry. Nawet zwykłe mydło sodowe dodawane jest do niektórych maści recepturowych jako składnik leczniczy. Te przykłady pokazują, że mydło może wspierać leczenie skóry. Oczywiście w odpowiedniej formie i stężeniu.
Mydło stosowane w małych ilościach potrafi łagodzić podrażnienia i stany zapalne skóry. Gdy na skórze pojawi się stan zapalny spowodowany np. podrażnieniem kontaktowym lub nadmiarem łoju, delikatne obmycie zmian roztworem mydła może usunąć drażniące czynniki (brud, pot, drobnoustroje) i przyspieszyć gojenie. Oczywiście nie należy mydłem „wysuszać” ran ani ostrej egzemy, ale np. przy trądziku umiarkowane stosowanie łagodnego mydła siarkowego może ograniczyć zmiany zapalne (w duecie z odpowiednią pielęgnacją nawilżającą). W dermatologii obowiązuje zasada wszystko z umiarem. Mydło jest wrogiem, gdy nadużywamy go przy wrażliwej skórze, ale może być sprzymierzeńcem, gdy chcemy skórę dokładnie oczyścić z nadmiaru sebum czy zanieczyszczeń.
Mydło sodowe nie jest toksyną dla skóry. Ma właściwości, które – użyte we właściwym czasie i miejscu przynoszą korzyści. Dokładnie oczyszcza, odkaża, a nawet wspomaga leczenie określonych dolegliwości. Nasze babcie radziły myć drobne skaleczenia szarym mydłem i często miały rację, bo mydło działa antyseptycznie. Ważne, by robić to z rozwagą i pamiętać o nawodnieniu skóry.
Ekologiczny aspekt mydła w kostce
W dobie rosnącej świadomości ekologicznej nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednej zalecie tradycyjnego mydła. Jest przyjazne dla środowiska. Po pierwsze, używając mydła w kostce, niemal całkowicie eliminujemy plastik z naszej łazienki. Żele pod prysznic, mydła w płynie czy szampony są zazwyczaj sprzedawane w plastikowych butelkach, które generują tony odpadów. Tymczasem kostka mydła nie potrzebuje plastikowego opakowania. Często jest sprzedawana luzem lub owinięta w papier, który ulega biodegradacji. To oznacza mniej śmieci i mniejsze obciążenie dla środowiska. Jedna kostka mydła potrafi zastąpić nawet 2–3 butelki żelu pod prysznic, zanim się zużyje – oszczędzamy więc opakowania, ale i pieniądze, bo mydła są bardzo wydajne.
Mydło jest substancją biodegradowalną. Tradycyjne mydła składają się z komponentów pochodzenia naturalnego (tłuszcze, zasady, ewentualnie dodatki roślinne) i ulegają rozkładowi w środowisku dużo szybciej niż wiele syntetycznych detergentów. Spłukując z siebie mydło, nie wprowadzamy do wody mikroplastiku ani trudnych do rozłożenia związków chemicznych – rozpuszczone mydło ulega rozkładowi biologicznemu, nie akumulując się w przyrodzie. Z tego względu mydło bywa nazywane ekologicznym środkiem czystości. Zwykła kostka potrafi zastąpić wiele butelek różnych detergentów domowych. Roztwór mydlany sprawdzi się do mycia podłóg, czyszczenia powierzchni kuchennych, a nawet prania drobnych rzeczy (mydło dodatkowo zmiękcza wodę, co pomaga usuwać brud z tkanin). W każdej z tych ról jest to opcja bardziej eko niż specjalistyczne środki w jednorazowych opakowaniach.
Na korzyść mydła przemawia też niski ślad węglowy związany z produkcją i transportem. Według niektórych analiz, wytworzenie i dostarczenie kostki mydła skutkuje mniejszą emisją CO₂ niż w przypadku równoważnej ilości płynu do mycia ciała zapakowanego w plastik. Kostki są lżejsze i mniejsze objętościowo (nie wozi się w nich wody, jak w płynach), co oznacza efektywniejszy transport. Oczywiście, wszystko zależy od konkretnych produktów, ale generalnie wracając do mydła w kostce, możemy zrobić przysługę środowisku. Redukując plastikowe odpady i wybierając produkt biodegradowalny.
Czy zatem należy unikać mydła sodowego za wszelką cenę?
Choć zwykłe mydło w kostce ma swoje ograniczenia i używane nieprawidłowo może zaszkodzić (przesuszyć skórę, zaburzyć jej pH, podrażnić wrażliwe okolice), to przy świadomym stosowaniu jest wartościowym elementem codziennej higieny.
Nie demonizujmy mydła. To sprawdzony od pokoleń środek myjący, który jest skuteczny, tani i ekologiczny. Współczesna wiedza pozwala nam ulepszać receptury mydeł (dodać glicerynę, oleje, obniżyć pH szamponów w kostce), więc każdy może znaleźć produkt odpowiadający jego wymaganiom. Zamiast panicznie unikać mydła, lepiej nauczyć się z niego korzystać rozsądnie. Wtedy przekonamy się, że mydło sodowe może być przyjacielem naszej skóry, a nie jej wrogiem.
Tradycyjne mydło to substancja wszechstronna. Stosowana właściwie jest bezpieczna dla człowieka oraz przyjazna dla środowiska. Mydło w kostce nie musi lądować wyłącznie w szafie jako odświeżacz zapachów. Może pozostać na łazienkowej półce, służąc nam każdego dnia.






